Pomóżmy!!!

Odense też czyta
I pamiętamy!

Dzięki za wieści!

Przyłączam się!

Inf z wczoraj:

Dzięki lenistwie pielęgniarek i niedostarczeniu próbki do laboratorium wszystko przesunie się w czasie. Dwie młode gwiazdy wyrzuciły preparat do badania, bo nie chciało im się poczekać chwili na lekarza. I jeszcze z tekstem to Państwo czekacie na operację,?! No przecież na kardiochirurgi dzieci leżą tylko przed zabiegiem lub po. Na głupotę nie ma rady.

Inf z dziś:

No i odwołali operację! Wyobraźcię sobie, że znienacka wypisali ich do domu. Za miesiąc mają się stawić z powrotem. Asia właśnie z mamą i Adasiem są w hotelu. Na domiar tego dziecko ma pozytywny wynik na rotawirusa. Burdel na kółkach.

Wczoraj rano jeszcze prof. Maruszewski mówił, że czekają tylko na wynik badania (tego co piguły zawaliły) i będą operować w tym tygodniu. A teraz taka zmiana. Dobrze, że Adaś całkiem nieźle się czuje.

Moja siostra 2 lata temu urodziła bliźniaki. Dwóch cudnych chłopczyków. Jeden z nich (Jasiek) przyszedł na świat z bardzo poważną wadą serca. Zamiast dwóch ma jedną komorę serca. Zajęła się nim Krakowska Klinika profesora Skalskiego. Pierwsza operacja ratująca życie powodła się, ale że był bardzo mały ,to chyba z tydzeń jedną nóżką był u Św. Piotra. Po roku przeszedł drugą operację, która także powodła się, ale z uwagi na poszpitalne zakażenie krwi znowu kilka dni odwiedzał Św. Piotra. Teraz czeka go trzecia i prawdopodobnie ostatnia operacja, którą siostra zdecydowała się przeprowadzić w Niemczech. Już nie ryzykuje.

HLHS to chyba najcięższa wada serca, a ostatnio słyszałam, że najstarsze dziecko jakie żyje z tą wadą ma 12 lat. Wczoraj widziałam właśnie takiego 8 miesięcznego chłopczyka z tą wadą w CZD, który czekał tam na drugą operację. Za każdym razem jak jestem na kardiochirurgi to serce mi się kraja i chciałabym wszystkim pomóc. Ale jak uda mi się chociaż w niewielki stopniu Adaśkowi pomóc to i tak będę szczęśliwa. To daje większą satysfakcję niż wygrywanie na zawodach.

Andrzej będę bardzo mocno trzymać kciuki za Twojego siostrzeńca i za to by pomyślnie udała się operacja. Wierzę, że cuda się zdarzają trzeba tylko bardzo mocno w nie wierzyć, a ja wierzę

Co do polskich szpitali i służby zdrowia to zgadzam się całkowicie z Jurkiem Owsiakiem. Sama jestem matką i wiem jak ciężko jest dostać się do lekarza. Jurek zbiera pieniążki, przekazuje sprzęt, a przez krnąbrność i opieszałość służb nie można z niego korzystać.