Zasady kwalifikacji do Finału Pucharu Polski (sk)

Szykuje się poprawiona wersja Zbioru regulaminów PZSS. To oczywiście ma być poprawione, parę innych błędów też. To trochę wyszło tak, jak z przepisami ISSF - 2013 - rok testowy

No i mamy wreszcie kolejną wersję przepisów PZSS. Trudno nawet stwierdzić, kiedy uchwaloną, bo legitymuje się datą "styczeń 2013", podobnie jak jej poprzednia wersja. Co ważniejsze, oprócz wprowadzenia nowej konkurencji pst3x10 (????), po raz kolejny zmienione zostały reguły kwalifikacji do Finału PP(sk). Żeby być precyzyjnym, obecnie nie wymagane są już żadne kwalifikacje. Oprócz dotychczasowego systemu pojawiła się następująca furtka:
Zawodnicy, którzy nie uzyskają wymaganego minimum kwalifikacyjnego w żadnej z konkurencji mogą wystartować w Finale Pucharu Polski (sk), w miarę wolnych miejsc startowych.
Podczas F i n a ł u P u c h a r u Polski w skróconych konkurencjach nie przeprowadza się strzelań finałowych. Tytuł Zwycięzcy Finału Pucharu Polski uzyskuje się po zakończonej podstawowej konkurencji.

Przecież to jakiś absurd! Można wziąć udział w FPP (co było też możliwe dotychczas) i wygrać je bez finału (co nie było możliwe dotychczas) nie startując w żadnej rundzie PP! Po co w takim razie w ogóle organizować ten rodzaj współzawodnictwa? Ktoś się w ogóle nad tym zastanowił? Masakra...

Ponieważ byłem pomysłodawcą poprzedniej wersji zapisu, czuję się w obowiązku stwierdzić, że zapisu w "nowej" formie obronić się nie da, więc nie zamierzam tego robić.

Finał PP (sk) we Wrocku ma być tani....dla organizatora i szybki, bo ma być tani! Strzelania finałowe to tylko czas i koszty, a zawodnicy....to mają przyjechać, zapłacić startowe, zostawić kasę w hotelu (epoka Gierka) i w niezjadliwej "restauracji". Hasło, że we wrocku nic się nie opłaca i do wszystkiego trzeba dopłacać nadal żywa? Dlatego jakiś idiota zmienił regulamin (pod siebię) bez konsultacji ze środowiskiem strzeleckim (sk), zabijając ideę rywalizacji!!

to tylko PZSS

Tak śledzę od dłuższego czasu dyskusje o wyglądzie zawodów, a co gorsza, czasem nawet biorę udział w tychże (tzn zawodach, w dyskusjach rzadziej), i zastanawia mnie jedno... Dlaczego nikt jeszcze nie postanowił stanąć w opozycji do PZSS? Jeździcie na te zawody tyle lat, zdążyliście już poznać wszystkich ludzi z nimi powiązanych - opiekunów strzelnic, lokalnych sędziów, jakiegoś człowieka w każdym związku wojewódzkim, z którym można cokolwiek załatwić itd.
Nie wiem co prawda jakie byłyby koszty wynajęcia którejś krajowej dużej strzelnicy na dwa dni ale mimo wszystko podejrzewam, że jakoś dałoby się to załatwić, żeby może i na nagrody jakie zostało. Kwestia sędziów - czy nikt ze strzelających nie ma licencji? A czy komuś by przeszkadzało, gdyby po strzeleniu swojego poszedł sędziować? Są przynajmniej szanse, że jako czynny zawodnik będzie znał przepisy, bo u sędziów to z tym raczej jt spory problem
Czy na prawdę musimy cały czas szarpać się ze związkiem, skoro ten na każdym kroku pokazuje jak bardzo zawodnicy są mu zbędni?
Nie wiem jakie koledzy mają doświadczenia, ale z moich (skromnych) wynika, że najlepsze zawody są organizowane nie dzięki związkowi, a pomimo związkowi. Bo zwiazek nie chce ich umieścić w kalendarzu, bo jeszcze by sie ktoś o nich dowiedział, nie chce na nie wysłać sędziów, bo nie bedzie się przyznawał do czegoś takiego, nie chce umieścić z nich komunikatu, bo na pewno były niezgodne z przepisami, a jakby mógł to by jeszcze nasłał policję za organizowanie nielegalnych zgromadzeń, bo ktoś śmie mu robić konkurencję. Ale mimo wszystko zawody się odbywają, sędziuje ten, kto się na tym zna, nawet jak nie ma stosownych papierów, nagrody są i nie trzeba się o nie prosić, a i startowe na ogół niższe od krajowych 40zł.
A że czasem warunki dziwne, że jak z minionej epoki? No cóż, zdarza się, ale przynajmniej atmosfera normalna.
Może warto przemyśleć?

Witam wszystkich,

Czytam i myślę...myślę i czytam jeszcze raz i... znowu myślę i......za cholerę nie pojmuję o co tu w tym wszystkim chodzi??? . Pst 3x10 ....niezłe jaja!!! Brak finałowego strzelania w FPP... ....hehehehheeh, dobre dobre. Panowie tam...na górze, pier.....cie się młotkiem w głowę, jak nie macie to Wam przyślę . Grupa Powszechna była suuuper....po co było zmieniać? Co zawody to inne przepisy...na jednych są finały, na drugich już nie ma - szkoda było wolnej niedzieli...pozdrowienia dla Zielonej.... . Szacunek dla Bydgoszczy bo tam ludzie "normalni" ....we Wrocławiu, brud i syf. Szkoda gadać...chciałbym, naprawde chciałbym jeszcze pojeżdzić na zawody "powszechniaków" ale jest coraz gorzej i mnie to strasznie zniechęca.

p.s....Panie Grzegorzu (pytam bo Pan jest tam wysoko...), czy naprawdę nie da się tego wszystkiego ogarnąć i wrócić do NORMALNOŚCI???

Pozdr. Marek