Analiza problemów sędziowania

Proponując ten wątek mam nadzieję na merytoryczną dyskusję, nawet jeśli tematy będą "drażliwe" Postarajmy się na konkretne sytuacje spojrzeć tak trochę z zewnątrz, bez emocji. Wyniki dyskusji postaram się zebrać razem i umieścić w sieci w jakiejś sensownej formie. Myślę, że opinia KS PZSS też się wtedy pojawi, w każdym razie będę się o to starał.

Na początek proponuję przedyskutować zgłoszony przez "puddle" temat:

na zawodach często sędziowie po prostu przeszkadzają podczas strzelania konkurencji a jak sie uwage im zwroci to mowia że maja prawo, albo stoją za plecami i komentują. To co zawodnik ma zrobić?

Let's go!

na zawodach często sędziowie po prostu przeszkadzają podczas strzelania konkurencji a jak sie uwage im zwroci to mowia że maja prawo, albo stoją za plecami i komentują. To co zawodnik ma zrobić?

.......... umieć się skupić na strzelaniu.. (zwłaszcza mając to i owo na uszach)...
Mnie bardziej przeszkadzają koledzy, którzy po zakończonej konkurencji, nie patrąc że inni strzelają, nie schodzą ze stanowiska tylko pakują te swoje zabawki itd......
....... noooooooooo ale rzeczywiście można za to winić sędziów, że ich nie wyganiają ze stanowiska....

W Polsce powojennej demokracja odrodziła się w 89 roku. Jest to chyba dla niektórych za krótki okres żeby nauczyć się z niej właściwie korzystać. W wielu dziedzinach (nie tylko w sporcie) decyzje nieprzychylne zainteresowanym są krytykowane. Chociażby wyroki (prawomocne) sądów.
Niestety niektórzy (także dziennikarze) przenoszą tą "modę" na grunt sportu. Dla mnie osobiście decyzja sędziego w sporcie jest decyzją ostateczną. Wprawdzie zdarzają się pomyłki, czasami widoczne z kamer TV lub w spowolnieniach akcji nie zawsze zauważanych przez sędziów, ale w znacznej mierze nie jest to zła wola, jedynie brak możliwości prawidłowej analizy.
Decyzje dotyczące interpretacji przepisów rodzą (powinny) mniej kontrowersji, gdyż przepisy są doprecyzowane, a często zawodnicy znają je równie dobrze jak sędziowie. Sędzią (według mojej wiedzy) zostają ludzie doświadczeni (im wyższa klasa sędziowska, tym bardziej), pasjonaci danej dyscypliny, stale doskonalący swoją wiedzę, a przede wszystkim uczciwi.
Zawodnik ma możliwości odwoławcze (instytucja protestu) i powinien z niej korzystać jeżeli dzieje się mu ewidentna krzywda. Napuszczanie się na siebie na wzajem - czy to poprzez plotki w środowisku, czy poprzez media - nie robi niczego dobrego dla dyscypliny sportu, i jego popularyzacji (chyba że negatywnej).
Nie jestem sędzią strzelectwa (jedynie początkującym zawodnikiem grupy powszechnej)ale uważam że wzajemnego szacunku w relacjach sędzia - zawodnik nie zbuduje się na niczym innym jak na rzeczowych, merytorycznych dyskusjach.

Losiek napisał:

.... Zawodnik ma możliwości odwoławcze (instytucja protestu) i powinien z niej korzystać jeżeli dzieje się mu ewidentna krzywda. ...

Bardzo słuszne podejście. "Puddle" w bardzo prosty sposób opisał konkretną sytuację, ale wcale nie jest ona sama w sobie prosta... Są tu dwa problemy:
1. co powinien (albo czego nie powinien) robić sędzia?
2. jak powinien (albo może) zareagować zawodnik?

Ad1. Sędzia nie powinien nawet stać nieruchomo, tylko powinien się przemieszczać po strzelnicy obserwując zawodników. Komentowanie za plecami zawodnika jest niedopuszczalne. Sędzia ma obowiązek sprawdzić poprawność postawy, sprzętu w czasie treningu oficjalnego, w czasie przygotowawczym i ewentualnie w czasie strzałów próbnych. Jeśli nie zauważył nic podejrzanego, to w czasie konkurencji na wątpliwości już miejsca nie ma. Podchodzenie i zaglądanie zawodnikowi na nadgarstek w pistolecie, czy rękawicę i pas w karabinie w czasie konkurencji jest niedopuszczalne. Wtedy już sędzia może tylko podjąć decyzję zero - jedynkową na odległość: przy ewidentnej winie np. dyskwalifikacja (wspólnie z jury, sam nie może dyskwalifikować), a jak nie ma EWIDENTNEJ winy, trudno kary być nie może. Z moich obserwacji wynika, że nasi sędziowie za mało intensywnie kontrolują zawodników w przeznaczonym do tego czasie, a za intensywnie ingerują w trakcie konkurencji. Oczywiście raczej nie dotyczy to sędziów z ośrodków często prowadzących ważne imprezy, ale raczej chodzi mi o zawody lokalne. Przykładem mogą być sędziowie, którzy po zakończeniu 5-strzałowej serii w Pcz cz. dokł. przez zawodnika, wpychali się pomiędzy niego, a zawodnika STRZELAJĄCEGO (!), żeby sprawdzić komorę... Bezpieczeństwo przede wszystkim, wiem, ale potrącanie strzelającego też stwarza zagrożenie (i przeszkadza).

Ad2. Tu problem moim zdaniem jest większy... Ideałem jest kompletne wyłączenie się z otoczenia i pełna koncentracja na strzelaniu, ale to trudne, szczególnie jak sędziowie głośno przeszkadzają. Moim zdaniem, jeśli komuś już "gul skacze" z tego powodu to lepiej przerwać strzelenie i z rozbrajającym uśmiechem poprosić sędziów, żeby przestrzegali przepisów i nie przeszkadzali. Jeśli plotą bzdury, że im wolno należy po prostu zgłosić oficjalny protest. Ustny (nie zwalnia z opłaty w przypadku odrzucenia), na podstawie przepisu 6.15.2.3 i zażądać wpisania go do protokołu ze strzelania. Szybko sędziowie się nawrócą, bo jeśli nie widzą nic złego w tym co robią, to mają obowiązek na podstawie przepisu 16.15.2.6 przekazać sprawę do Jury. No jeśli nawet Jury nie pomoże i nie wyprostuje sędziów to wtedy już rzeczywiście nie pozostaje nic innego, jak więcej na buraczane zawody nie jeździć

Najlepszy sędzia to taki, który jest niewidoczny tzn. robi to co do niego należy ale nie zwraca na siebie uwagi. Niestety są przypadki że sędzia chce "zaistnieć" podczas konkurencji i czepia się o pierdoły, ja rozumiem, że są zasady które trzeba przestrzegać ale co za dużo to niezdrowo...

Ale nie możemy tylko najeżdżać na sędziów, bo takie przypadki są sporadyczne, uważam że sędziowanie w Polsce jest na całkiem niezłym poziomie

Witam.

Miałem okazję w tym sezonie kilkukrotnie brać udział w zawodach za granicą. W każdym przypadku sędziowie byli nieprzeszkadzający wręcz "niewidzialni" dla zawodników podczas trwania konkurencji.

Zupełnie inaczej jest na zawodach krajowych.

Przypadek I.
Na niedawnej II RPP GP w Warszawie sędzia w trakcie trwania konkurencji Kdw 40l. zwrócił mi uwagę, że przesłonki na okularach strzeleckich są nieregulaminowe i dodał, że nie znam nowych przepisów w tej kwestii. Ja odparłem że są regulaminowe i poprosiłem żeby mi ów "nowy" przepis pokazał. Po zakończeniu konkurencji podszedł do mnie ten sędzia i przeprosił. Wszystko było regulaminowe.Miałbym również zastrzeżenia do oceniania tarcz na tych zawodach. Sam naocznie widziałem (choć nie powinienem), że podczas oceniania tarcz karabinowych sędziowie nie skalali się użyciem............kalibromierza. Wszak była niedziela i wszystkim zależało na szybkim zakończeniu zawodów.

Przypadek II.
Na niedawnej II RPP w Bydgoszczy podczas trwania Kdw 3x40 sędzia żywo i głośno dyskutował na prywatne tematy ze znajomym. Niby nie powinno to przeszkadzać.........należy się wyłączać podczas strzelania......ale jednak.

Podejrzewam, że koledzy mogliby podać znacznie wiekszą ilość "niedociągnięć sędziowskich".

Reasumując. Uważam, że poziom sedziowania w Polsce na zawodach strzeleckich można jeszcze poprawić szkoleniami, szkoleniami i szkoleniami oraz udziałem w zawodach i to nie raz na .............3 lata tylko częściej. I w tym wypadku powinno być jak z lekarzami. Jak nie praktykuje (w sensie nie leczy) to traci uprawnienia.