Rola trenażerów w procesie szkolenia strzelców s..

Hexer napisał:
Pisząc o stojącej łusce na końcy lufy, miałem na myśli strzał "ostry".


Niewiarygodne!
Gratuluję cierpliwości w regulacji mocowania lufy do łoża i pracę nad pochłanianiem ciałem energii fali na-powierzchniowej w momencie strzału, jednakże ostrzegam, że metoda ta służy wyłącznie do utrzymywania łuski na lufie w momencie strzału, natomiast do strzelania wyczynowego kompletnie nie nadaje się, ponieważ tak przykręcony karabin traci tolerancyjność w pochłanianiu drgań zanim dotrą do strzelca a obrazem tej niesprawności jest znaczny rozrzut przestrzelin na tarczy. Co do metody właściwego ustawiania mocowania (ostrzegam że standardowe zawodzą)odsyłam do pana Andreas-a (Niemcy) zajmuje się doborem amunicji do karabinów w Anhaltinische Chemische Fabriken GmbH Schönebeck.
Pozdrawiam!

Żadne regulacje i extra mocowania do łoża.
Żadnych przeróbek i tuningów pod kątem "stania łuski".
Zwykły treningowy Wostok, zwany dawniej w LOK'ach: kbks.

Dawid Migała napisał: "Prosiłbym więc na przyszłość nie naśmiewać się z wyników innych tylko patrzeć na swoje!"


Panie Dawidzie nie było moim zamiarem ośmieszać pana wyniku lecz porównanie korzystne dla mnie mające na celu obronę przed wcześniejszymi pana pisemnymi ocenami moich wypowiedzi:
" To co pisze kolega RadekReden to lekka bzdura" - a wystarczyło dokładniej przeczytać.
Uważam, że zagraliśmy 1:1, propanuję na tym remisie poprzestać.
Pozdrawiam i obiecuję poprawę!

Obserwując od pewnego czasu te rozważania można dojść do wniosku że sposób z "łuską" jest całkiem niezły i można by go rzeczywiście zobaczyć na żywo ( wrzucić filmik na "you tube" Panie hexer ).
Jeżeli się sprawdzi to "skat-y" można spokojnie zapakować do szafy lub odsprzedać do "ciemnogrodu".
Z drugiej strony zastanawiam się czy góra pieniędzy wydana na zakup "skat-ów" w naszym kraju w ostatnich latach rzeczywiście pomogła i podniosła wyniki, szczególnie w poziomie 590-600/600 ???
Nie ma "szału" !!!. Więc chyba problem nie leży w tym miejscu.
Myślę że nie należy przeceniać tego urządzenia jako gwarancji sukcesu, lecz korzystać z niego jak z wielu innych narzędzi w procesie szkoleniowym zawodników którzy mają kłopoty z samokontrolą.

hexer napisał: Żadne regulacje i extra mocowania do łoża.
Żadnych przeróbek i tuningów pod kątem "stania łuski".
Zwykły treningowy Wostok, zwany dawniej w LOK'ach: kbks.

To wszystko zgadza się, ja pisałem o inteligentnym karabinie wyposażonym u układ równoważni sprężynowej do mocowania lufy a to zwykłe lufy na kołkach drewnianych mówiąc krótko dokręcone aby nie odpadły.
Spełniają wymagania do ustawiania łuski i tylko te.

kruketline napisał: można dojść do wniosku że sposób z "łuską" jest całkiem niezły i można by go rzeczywiście zobaczyć na żywo ( wrzucić filmik na "you tube" Panie hexer )

Co Ci da obejrzenie takiego strzału?
Chodziło w tym o to, że ci, którzy trenowali przede wszystkim na sucho, lepiej radzili sobie z tego typu wyzwaniem, niż ci, którzy trenowali tylko na ostro. "Suchym" o wiele rzadziej spadały łuski.

Co do gwarancji sukcesu ze SCATT'em.
Mam kilku znajomych, którzy mają ślicznie wyposażone strychy bądź piwnice w "atlasy", rowerki, bieżnie... Wydali sporo pieniędzy.
Żaden z nich nie wygląda jak Schwarzenegger, a jeden z nich nabawił się niezłej kontuzji.
Można dojść do wniosku, że te urządzenia nie pomagają, a wręcz szkodzą.